Brudzimy rączki

"Od tego się historia zaczyna, że była sobie piankolina. A dalej- tak jak w bajce są wróżki- były sobie paluszki. Paluszki szast-prast, fiki-miki, zaczęły lepić zwierzątka i ludziki." I takim oto sposobem nasza sala po raz kolejny zamieniła się w laboratorium badawcze. Tym razem w nasze ręce trafiła mąka ziemniaczana, odrobina płynu do naczyń oraz najważniejszy składnik - pianka do golenia. Powstała z tych składników masa była dosłownie WSZĘDZIE, ale o to właśnie nam chodziło. Śmiechu przy tym było co niemiara i zabawy mnóstwo. O usprawnianiu paluszków nie wspominając!