MP3

Bohaterem tego dnia był brokuł Bartek. Poznaliśmy go z bardzo bliska, na surowo i parowanego. Krok po kroku i w zgodzie ze sztuką kucharską najpierw umyliśmy ręce, później brokuła. Oddzieliliśmy różyczki od trzonu i umieściliśmy w parowarze. Na skali pokrętła regulacji czasu poddawania obróbce termicznej odszukaliśmy brokuła i maszyna ruszyła! Z parowaru unosiła się para, a wraz z nią specyficzny zapach brokuła. Po 15 minutach urządzenie zameldowało wykonanie zadania krótkim brzęknięciem, a my mogliśmy przejść do kolejnego punktu zbliżajacego nas do celu. W tym momencie na scenę wkroczył MEGA blender odpowiedzialny za przemianę brokuła w brokułowa pastę. Dla podniesienia smaku pasty dodaliśmy jeszcze kilka kropli cytryny i wiórki kokosowe wcześniej uprażone na suchej patelni, a dla lepszego połączenia wszystkich składników oliwę z oliwek. Pozostało dokładnie wymieszać składniki i przeszliśmy do konsumpcji. Były różne szkoły jedzenia pasty: z paryską bagietką, z chlebem żytnim, z masłem, z dodatkiem prażonego słonecznika, kokosowych wiórek, ale i brokułowych kiełków. Byli wśród nas miłośnicy jedzenia bagietki z masłem i grubą warstwą wiórków kokosowych, ale i wielbiciele jedzenia brokułowej pasty łyżeczką. Kiełki również wzbudziły sporo emocji.

Brokuł Bartek to kolejny, po Pomidorze Pafnucym i Buraku Brunonie warzywny bohater, którego w ramach realizowanego przez nas Projektu WITAMINKI poznaliśmy z bardzo bliska.