Przejdź do treści

PORADNIK DLA RODZICÓW

Drodzy Rodzice, w tym miejscu znajdziecie artykuły, które dotyczą problemów codziennego życia z dziećmi. Poruszane w nich są zagadnienia i problemy, które napotykacie na swojej wychowawczej ścieżce. Autorami artykułów są psycholodzy dziecięcy i terapeuci, czyli specjaliścii w tejże dziedzinie. Zachęcam do lektury, mając nadzieję, że odpowie na nurtujące Was pytania, rozjaśni, a może skłoni do dalszych poszukiwań.

 

Porozmawiajmy o... emocjach

Zanim porozmawiasz z dziećmi

W przedszkolnym życiu nie brakuje emocjonujących sytuacji i wydarzeń, więc wydaje się, że mówienie o emocjach zawsze jest na czasie. Zastanów się, czy w twojej grupie istnieje potrzeba porozma- wiania o tym, czym są emocje, dlaczego czujemy się w taki a nie inny sposób, co decyduje o tym, że dla jednego człowieka coś jest wesołe, dla innego zaś straszne.

Po co rozmawiać o emocjach?

Niektórzy mówią, że emocje rządzą światem, i trzeba przyznać, że mają wiele racji. Bez emocji nasza rzeczywistość pewnie w ogóle nie mogłaby istnieć. Dla wszystkich dzieci są one zupełnie naturalnym składnikiem życia. Dużym odkryciem, czasami zaskoczeniem, dla malucha jest to, gdy orientuje się, że inni (najczęściej bliscy) rozpoznają, jak on się czuje, że wiedzą, kiedy jest smutny albo zawstydzony, i potrafią mu pomóc. Dzieci także umieją rozpoznać uczucia innych. To, czego im brakuje, to słownictwo do nazwania tego, co obserwują i przeżywają. W tym może pomóc rozmowa z uważnym dorosłym. Takie wspólne grupowe pogaduszki mają jeszcze jeden wielki walor: wszyscy możemy mówić jednym językiem, możemy odnosić się do omówionych wspólnie zagadnień i skorzystać z pomysłów wielu osób. Tworzymy świetne środowisko do rozwoju komunikacji, tolerancji i empatii.

Co dzieci zyskają z rozmowy?

Po tym spotkaniu dzieci będą wiedziały, co to jest emocja (podadzą intuicyjną definicję), będą umiały wymienić nazwy podstawowych emocji, po mimice twarzy i postawie ciała poznają, jak ktoś się czuje, zwrócą uwagę na emocjonalne sygnały z własnego ciała, będą częściej łączyć w ciąg przyczynowo-skutkowy wydarzenie i rodzącą się w danej sytuacji emocję.

Warunki rozmowy

Pięcio-, sześciolatki tylko na chwilę skupiają uwagę podczas rozmowy. Dlatego przerywniki ruchowe czy wykorzystanie dodatkowych materiałów ma służyć podtrzymaniu uważności dzieci. Pewnie masz już wypróbowany styl prowadzenia rozmów grupowych. Jeśli się sprawdza, nie zmieniaj go. W innym przypadku możesz rozważyć rozmowę w kręgu (twarze na jednym poziomie), która służy dobrej komunikacji – wszyscy widzą wszystkich i dobrze się słyszą.

Ten scenariusz można zrealizować w kilku częściach. Ważna jest jedynie kolejność. Jeśli zajmiesz się na pierwszym spotkaniu tylko definicją emocji i listą nazw emocji, efekty tej pracy warto przypomnieć na początku kolejnego spotkania i kontynuować temat.

Co to są emocje?

Jak wytłumaczyć pięcio-, sześciolatkowi, czym są emocje? Warto skorzystać z łacińskiej nazwy e movere, co oznacza ‘w ruchu’. Emocje są tym, co nas porusza w środku i powoduje, że czujemy jakieś pobudzenie. Czujemy, że coś się zmienia w naszej głowie i całym ciele. W rozmowie z pięcio-, sześciolatkiem można zamiennie używać określeń: emocje, uczucia, nastroje, humory.

Zanim zapoznasz dzieci ze swoją definicją emocji, zapytaj, jak one rozumieją to określenie. Możesz się spodziewać, że w tym momencie zaczną podawać przykłady różnych emocjonujących sytuacji ze swojego życia. Twoją rolą jest wykorzystanie aktywności i zaangażowania dzieci, a jednocześnie porządkowanie informacji. Warto wysłuchać chętnych i zapamiętać / zapisać sobie przykłady podawane przez dzieci, by wykorzystać je w dalszej części spotkania. Możesz spodziewać się, że dzieci będą głośne i pobudzone. Rozmowy o emocjach są zazwyczaj emocjonujące.

Podstawowe emocje

Badania pokazały, że wszyscy ludzie na świecie odczuwają takie same emocje. Różnią się natomiast sposobem ich wyrażania, np. w jednej kulturze radość okazuje się głośnym śmiechem, w innej tylko powściągliwym uśmiechem (bez pokazywania zębów). Do podstawowych emocji zalicza się: radość, smutek, złość, strach, a niektórzy badacze dodają także zaskoczenie, wstręt, wstyd i obrzydzenie. Pięcio-, sześciolatek łatwo zapamięta od czterech do pięciu nazw emocji. Pozostałe są bardziej złożone i rozwijają się na bazie tych podstawowych, np. zdenerwowanie zawiera w sobie strach i złość, a miłość powstaje na bazie radości.

Być może wcale nie musisz nastawiać się na wyliczanie uczuć. Dzieci w tym wieku mają już sporą wiedzę na ten temat i wystarczy zapytać: „Jakie znacie emocje?”. Po chwili lista będzie gotowa. Możesz jedynie zadbać o to, by z wielości przykładów wyławiać nazwy emocji i nakierowywać maluchy, aby określały, o jakie uczucie chodzi w ich opowieści. Gdy pięcio-, sześciolatek opowiada: Czułem się źle, bo tata obiecał, że pójdziemy do kina, a potem zapomniał, można to skomentować: W takiej sytuacji można czuć złość, rozczarowanie i smutek. A jak było z tobą?.

Warto na zakończenie tej części rozmowy podsumować: Wymieniliście bardzo wiele nazw emocji (i tu raz jeszcze je wyliczyć).

Pobawmy się w emocje

Zamiast pytać dzieci, jakie znają emocje, możesz też zrobić to w inny sposób:
– rozdaj dzieciom zdjęcia twarzy (np. wycięte z gazet) i zapytaj, jak według nich czują się te osoby; narysuj na karteczkach emotikony (lub wydrukuj je z internetu) i w ten sposób zaprezentuj poszczególne emocje;

–  zaproponuj odgrywanie scenek przez pary aktorów, którzy będą mieli za zadanie pokazać swoje emocje, a pozostałe dzieci spróbują je odgadnąć (przykładowe scenki: dostaję prezent i się cieszę, ktoś zabiera mi moją zabawkę – złoszczę się, zza płotu wyskakuje pies i głośno szczeka – boję się...);

–  pobaw się z dziećmi w pociąg – na kolejnych stacjach: „Radość”, „Smutek”, „Złość”, „Strach”, dzieci zachowują się tak, jakby odczuwały wymienione emocje.

Pamiętaj, że celem tej części rozmowy z dziećmi ma być uświadomienie im, że jest bardzo wiele emocji, każdy je odczuwa. Nie ma dobrych i złych emocji.

Sygnały w ciele, czyli gdzie siedzą emocje?

Każda emocja inaczej się ujawnia. Gdy się złościmy, marszczymy brwi i napinamy mięśnie rąk i nóg, gdy jesteśmy smutni, robimy z ust podkówkę i pochylamy głowę, gdy się boimy, zastygamy i szeroko otwieramy oczy, pojawiają się drgania w okolicy ust i rąk, a gdy czujemy się weseli, śmiejemy się i rozluźniamy ciało. Stworzono katalogi zachowań związanych z danymi emocjami.

Zapytaj dzieci, jak wygląda ktoś, kto: się smuci, boi, złości, cieszy, wstydzi, odczuwa wstręt. Niech pokazują sobie wzajemnie miny, oglądają w lustrze, szukają zdjęć w przygotowanych wcześniej gazetach, rysują, odgrywają, np. w jaki sposób chodzi osoba, która jest smutna, a w jaki wesoła. Możesz zająć się wszystkimi emocjami naraz – wtedy dzieci będą podawały wiele różnych przykładów, dzięki czemu lepiej zrozumieją, że emocje w bardzo różnorodny sposób oddziałują na nasze ciało.

Możesz także zająć się na początek jedną emocją i zebrać dane na temat tego, jak ktoś stoi, jaką ma minę, w jaki sposób mówi, gdzie w ciele czuje napięcie, ciepło, ból, ciężar, gdy właśnie ją odczuwa (warto wykorzystać którąś z podstawowych, np. radość, smutek, złość, strach). W celu zebrania tych informacji możesz posłużyć się plakatem z narysowaną sylwetką osoby dorosłej / dziecka. Będziesz na niej pokazywać części ciała, w których można odczuwać daną emocję. Wtedy okaże się, że niektóre miejsca są wspólne dla wszystkich, a inne charakterystyczne tylko dla pojedynczych osób. I to jest naturalne.

Dla potrzeb tej rozmowy wystarczy krótkie omówienie sygnałów, jakie wysyła ciało. Jeśli zechcesz kontynuować ten temat, możesz to zamienić w cykl rozmów / zajęć o poszczególnych emocjach.

Skąd się biorą emocje?

Emocje są następstwem jakiejś sytuacji, w której się znaleźliśmy i której nadaliśmy określone znaczenie. Są takie zdarzenia, które zazwyczaj wywołują w ludziach określone uczucie, np. widok zepsutego pożywienia – obrzydzenie. Inne nie są już tak jednoznaczne. Chociaż większość ludzi boi się burzy, to niektórzy są nią zafascynowani. Dla jednego dziecka zdobycie kolejnej karty do kolekcji wiąże się z radością i zadowoleniem, a dla drugiego – z rozczarowaniem i złością. Możemy się domyślić, że pierwsza osoba jeszcze takiej karty nie miała, a druga już pewnie posiada ją w swojej kolekcji. Ale może się przecież okazać, że ktoś poluje na kolejną taką samą... Nie dowiemy się tego, jeśli nie zapytamy: Jak się teraz czujesz? Co to dla ciebie znaczy, że masz kolejną taką samą kartę?.

W tej części rozmowy akcent jest położony na szukanie połączenia pomiędzy tym, jak ktoś się czuje, a tym, co spowodowało, że tak właśnie się poczuł. Dlatego warto zapytać dzieci, skąd ich zdaniem wzięły się te emocje. Na początek łatwiej będzie im poszukać tej zależności u kogoś, kogo mogą obserwować, niż u siebie samych. Dlatego warto rozpocząć od grupowej rozmowy o konkretnej postaci, np. z bajki.

Możesz pokazywać dzieciom po kolei obrazki z różnymi minami jakiejś postaci, np. misia. Zacznij od ustalenia: Jak się teraz czuje miś? (dzieci po minie rozpoznają, że jest np. rozzłoszczony), następnie dopytaj: Jak myślicie, co takiego mu się przydarzyło, że się rozzłościł?. Dzieci będą podawały różne przykłady: Jest zły, bo kopnął go kolega, Wścieka się, bo tata zabrał mu tablet, Złości się, bo boli go głowa. Warto docenić wszystkie wypowiedzi. Kolejny obrazek będzie wiązał się z rozmową o następnej emocji i okolicznościach jej powstania.

Kolejny krok to odwołanie się bezpośrednio do osobistych doświadczeń dzieci. Czas na pytanie: Co spowodowało, że się tak poczułaś / poczułeś?.

Możesz zrobić rundkę i każdy po kolei dokończy zdanie: Ostatnio czułem / czułam się wesoło, gdy... . Nie każdy musi powiedzieć coś innego, powtórzenia jak najbardziej mogą się pojawiać. To uzmysłowi dzieciom, że pewne sytuacje wywołują często podobne odczucia.

Jeśli twoja grupa już nie może wysiedzieć, zaproś dzieci do zabawy z balonem. Użyj gładkiego balona, z czterech stron namaluj na nim niezmywalnym markerem miny (złość, strach, radość, smutek). Dzieci odbijają lub rzucają balon do siebie. Osoba, która łapie, ma przed sobą którąś z min. Wtedy mówi: Jestem wesoła / smutna / rozzłoszczona / wystraszona..., gdy... . Potem rzuca balon do kolejnego dziecka, które kończy swoje zdanie z użyciem wylosowanej emocji.

W przyszłości możesz skorzystać w każdej emocjonującej sytuacji z umiejętności rozmawiania o swoich emocjach. Dzieciom łatwiej będzie zrozumieć czyjeś i własne zachowania. Także tobie – będziesz wiedzieć, jak dzieci rozumieją różne wydarzenia w grupie oraz z jakimi uczuciami się one dla nich wiążą.

Emocje są dobre

Bardzo ważne jest, aby podkreślać, że nie ma dobrych i złych emocji. Dzięki złości wiemy, czego nie chcemy i na czym nam zależy, strach chroni nas przed niebezpieczeństwem, smutek pozwala na odpoczynek i otrzymanie wsparcia, radość daje wiele energii i zbliża nas do innych ludzi. 

Ważne jest także, abyśmy wyrażali uczucia w taki sposób, by nie krzywdzić innych.

W kolejnej rozmowie zajmiemy się tym, jak wyrażać uczucia. Jak zrobić to, aby samemu poczuć się lepiej i nie popaść w tarapaty...

AUTORKI: Aleksandra Ksokowska-Robak, Katarzyna Zeh

 

 

Radzenie sobie ze stratą

Naturalna ochrona

Gdy nasze dziecko przychodzi na świat, chcemy uchronić je przed całym złem, jesteśmy nastawieni na zaspokajanie jego potrzeb i zależy nam na jego zdrowiu, dobrym samopoczuciu oraz rozwoju. Dlatego mimo potwornego zmęczenia wstajemy po dziesięć razy w nocy, każemy myć gościom ręce i obdzwaniamy pół miasta z wiadomością, że nasz Franio albo nasza Zosia zrobili pierwszy krok. Dbamy o to, by nasze dziecko nie musiało znosić zbyt wielu frustracji: ustawiamy wózek tyłem do słońca, przytulamy w czasie szczepienia, towarzyszymy w pierwszych dniach przedszkola, pomagamy rozwiązywać piaskownicowe spory. I kupujemy chomiczka, gdy maluch marzy o własnym zwierzątku.

Świat bywa smutny

Czasem jednak zdarza się, że w naszym świecie dzieją się rzeczy smutne i nieodwracalne. Umiera zwierzątko, które było w domu od miesięcy czy lat i wszyscy traktowali je jak domownika. Dziadek zaczyna ciężko chorować, nie ma już tyle czasu dla wnuka, a czasami nie ma go dłużej w domu, bo jest w szpitalu. Podczas ostatniej z wakacyjnych wypraw doszło do wypadku samochodowego i choć cała rodzina fizycznie wyszła bez szwanku, do dziś śnią się dziecku koszmary. Jak pomóc pięcio-, sześciolatkowi w poradzeniu sobie ze stratą?

Małe straty – wielka rozpacz

Większość z nas pamięta słowa Małego Księcia o ryzyku, jakie niesie ze sobą oswajanie. Chomiczek staje się bliski choćby przez to, że jego klatka stoi w widocznym miejscu i że czasem maluch obserwuje, jak zwierzątko biega w kółko. Jest ważny, nawet jeśli pięcio-, sześciolatek niechętnie sprząta po swoim pupilu i nie pamięta o dostarczaniu mu świeżego jedzenia. Gdy zwierzątko umiera, dorośli często ulegają pokusie zaczarowania rzeczywistości – w klatce pojawia się nowy Tuptuś albo Pusia, a dziecko nie dowiaduje się o śmierci stworzonka, „żeby nie cierpiało”. Zazwyczaj jednak wyczuwa, że coś jest nie tak – jeśli nie w zachowaniu zwierzątka, to w reakcjach rodziców. Maluch wie, że coś się dzieje, ale tego nie rozumie, a w związku z tym nie umie sobie z tym dziwnym uczuciem poradzić.

Zasłanianie smutku

Niektórzy rodzice, kiedy mówią dziecku o śmierci zwierzątka, natychmiast dodają: Nie martw się, kupimy ci nowego kotka / pieska / chomiczka. Smutek dziecka jest dla dorosłych tak trudny do zniesienia, że próbują zapełnić puste miejsce. Tymczasem dziecko ma okazję nauczyć się ważnej rzeczy – że doświadczanie smutku, strachu, złości w sytuacji straty jest czymś naturalnym. Że w pożegnaniach jest coś trudnego, ale potwierdzają one też znaczenie i ważność utraconej relacji. Z pięcio-, sześciolatkiem można już powspominać miłe chwile spędzone ze zwierzątkiem, pooglądać zdjęcia, przygotować miejsce, gdzie będzie można pomyśleć o pupilu – czy to miejsce w ogródku, czy po prostu zdjęcie w ramce postawione w dziecięcym pokoiku. Dziecko będzie mogło też nazwać swoje uczucia. Być może rodzic usłyszy, że według dziecka: Chomik umarł, bo źle się nim zajmowałem. To okazja, aby wytłumaczyć maluchowi, że śmierć zwierzątka nie jest jego ani niczyją winą. Z czasem smutek zostanie zastąpiony przez wspomnienia, z pewnością w dużej mierze pogodne. I być może przyjdzie czas, aby zaprosić do domu nowego zwierzaka.

Odeszła czy umarła?

O ile ze śmiercią zwierzątka potrafimy uporać się w miarę szybko, to sytuacja, gdy umiera ktoś bliski, wymaga długiego czasu na przejście żałoby. Na ile dopuszczać pięcio-, sześciolatka do spraw związanych z umieraniem? Każdy rodzic będzie miał swoją odpowiedź, każdy pięcio-, sześciolatek będzie też na co innego gotowy.

To, co jest pewne – nie należy okłamywać dziecka. Jeśli babcia umarła, to nie mówmy, że odeszła – dziecko może zrozumieć to dosłownie i czekać, aż babcia wróci. Lepiej powiedzieć w prostych słowach – że babcia nie żyje, to znaczy, że jej życie na ziemi się skończyło, że będzie pogrzeb. Jeśli rodzina jest wierząca, przekazuje dziecku informację o tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci.

Czy pięcio-, sześciolatek powinien brać udział w pogrzebie? Nie ma jednej odpowiedzi. Jeśli dziecko chce pójść i jeśli w czasie pogrzebu może otrzymać wsparcie od osoby bliskiej (rodzica, cioci, dziadków), pogrzeb może być dobrym doświadczeniem pożegnania. Jeśli jednak dziecko stanowczo odmawia albo miałoby być świadkiem ogromnej rozpaczy rodzica i rodziny, gdy nie ma osoby, która wytłumaczyłaby, co się dzieje, a w razie potrzeby oddaliła się z dzieckiem – można pomyśleć o innej formie pożegnania ze zmarłym bliskim. Lepiej nie tworzyć sytuacji, w której dziecko musiałoby radzić sobie nie tylko ze stratą bliskiej osoby, ale także z niemożliwą do ogarnięcia rozpaczą rodzica. Można wtedy pójść z dzieckiem na cmentarz następnego dnia, zachęcić do przygotowania rysunku, wspólnie zapalić znicz, porozmawiać.

Czy smucić się przy dziecku?

Każdy inaczej przechodzi przez smutne wydarzenia. Jedni dość szybko wracają do codziennego funkcjonowania, inni potrzebują czasu. Z dziećmi jest podobnie. Czasem zaraz po pogrzebie bawią się z kuzynami w berka, co nie znaczy, że nie przeżywają tego, co się wydarzyło. Po prosu tyle emocji (nie więcej) były w stanie pomieścić, a teraz potrzebują odpoczynku. Ważne, aby z uwagą obserwować zachowanie dziecka, a na jego pytania odpowiadać uczciwie. Żałoba przynosi różne uczucia: od niedowierzania i przerażenia przez smutek i złość po uspokojenie. To normalne, że uczucia te przeżywają zarówno dzieci, jak i dorośli. Jeśli więc mama czuje się smutna, to nie ma sensu, aby udawała entuzjazm i radość w obecności dziecka. Dzieci zazwyczaj przyjmują uczciwe odpowiedzi, dobrze jednak, gdy wiedzą, że smutek nie jest wieczny. Ważne też, aby uświadomić sobie to, iż dzięki smutkowi wiemy, że osoba, której już nie ma, była ważna.

  • Smutek dziecka jest dla rodzica bardzo trudny do zniesienia. Badania pokazały, że rodzice wolą, by ich dziecko się złościło, niż było smutne.
  • Radzenie sobie ze stratą wymaga czasu. Każda żałoba ma swoje etapy i tylko przyzwolenie na ich przeżywanie zapewni możliwość dobrego zakończenia tego okresu.
  • Pięcio-, sześciolatek już wiele rozumie i jest ciekawy świata, zadaje wiele pytań. Także tych trudnych, dotyczących śmierci, straty, żałoby. Warto odpowiadać na jego pytania i szczerze rozwiewać wątpliwości.

AUTORKI: Aleksandra Ksokowska-Robak, Katarzyna Zeh


Dane teleadresowe

Dane teleadresowe placówki

Miejskie Przedszkole nr 3

Al. Niepodległości 29
65-042 Zielona Góra
tel. 0 prefix 68 329 79 39

Nip: 929-11-16-283
Regon: 970322043

Rada rodziców

Numer konta Rady Rodziców

Bank Zachodni WBK S.A.
II/O Zielona Góra
NR 88 1090 1636 0000 0001 1109 2006

Odpłatność za przedszkole

Odpłatność za przedszkole

Wyłącznie na podany poniżej numer konta
Miejskiego Przedszkola nr 3 w Zielonej Górze:

PKO BP S.A.
16 1020 5402 0000 0802 0246 1143